Odległość przestrzeni australijskich nie jest jedynym powodem e-learningu. Wystarczy odległość znana mi z doświadczenia: Krościenko nad Dunajcem – Kraków, coś ponad 100 km. Koszt studiów zaocznych to w tym przypadku czesne, dojazdy, noclegi, wyżywienie. Trzeba się zrywać z pracy w piątek i czasem w sobotę jeżeli są pracujące, załatwić nianię jak ma się dziecko i też jej zapłacić itd. Wobec powyższego studiowanie dla wielu w takim przypadku jest bardzo utrudnione a e-learning pomaga. Istnieją też inne bariery – niepełnosprawności, długotrwałej choroby – które e-learning potrafi zniwelować. Nauczyciele ze szkół, w których wdrożyliśmy e-learning bardzo podkreślają korzyści wynikające właśnie ze współpracy z uczniami mającymi indywidualne nauczanie.
Co do racjonalności korzystania z e-learningu, to cóż, zależy on znowu od wiedzy, której wszystkim łącznie z uczelniami wyższymi (choć nie potrafią się do tego przyznać) jeszcze brakuje. Nie bądźmy jednak pesymistami. Umiejętność uczenia się z podręczników zdobywamy latami, uczyć się za pomocą e-learningu też w końcu się nauczymy :) a szkołom wyższym nutka odświeżenia i mobilizacji bardzo się przyda…
